Dawidy rzepak ozimy

Dawidy - druga lustracja rzepaku

Zgodnie z obietnicą, gdy tylko rośliny osiągnęły fazę umożliwiającą wyciągnięcie pierwszych wniosków oraz ocenę różnic odmianowych i zastosowanej technologii, przeprowadziliśmy powtórną lustrację Demo Farmy w Dawidach.

Przystępując do opisu, chcielibyśmy przytoczyć pewne znane powiedzenie “Nie oceniaj książki po okładce”. Trzeba przyznać, że na pierwszy rzut oka części nadziemne opisywanej plantacji budziły nasz lekki niepokój. Jednak do części podziemnej ciężko mieć jakiekolwiek zastrzeżenia. Silnie rozwinięty, z duża ilością korzeni boczncyh system korzeniowy, cechujący się ponadto grubą szyjką korzeniową rozwiał nasze wątpliwości co do stanu tej plantacji. Konkretne wartości przedstawiamy w poniższej tabeli:

Odmiana

Ilość liści

Wyniesienie stożka (mm)

Grubość szyjki korzeniowej (mm)

Długość korzenia (cm)

LG Arnold

11

19

16

20

Zeus F1

10

17

13

19

Odmiana testowa 1

11

16

15

21

Liście pokryte paletą barw - od antocyjanów, przez czerwone po żółte, wskazywałyby na niedobory składników pokarmowych bądź fitotoksyczności spowodowane zabiegami chemicznymi. I faktycznie, w przypadku powschodowego zabiegu herbicydowego, wraz z dwoma preparatami ukierunkowanymi na zwalczanie chwastów dwuliściennych, zastosowano również graminicyd. Zwykle ostrożnie podchodzimy do łączenia tych zabiegów, jednak praktyka gospodarza tej Demo Farmy dopuszcza takie działanie, gdyż we wcześniejsze lata nie zauważył taki skutków. Reszta zabiegów nie budzi najmniejszych wątpliwości, co skłania do tezy, że opryski nie pomogły w osiągnięciu obecnego stanu rzeczy.
Analizując nawożenie, głównie azotem, gdyż to jego niedobory mogą dawać zbliżone efekty również jesteśmy dalecy od wytknięcia błędu. Stosując przedsiewnie Polifoskę 6, jak również RSM 32 przy okazji doglebowego zabiegu herbicydowego rolnik wprowadził blisko 51 kg N/ha. Oczywiście, część tej puli jest szybko immobilizowana przez mikroorganizmy glebowe rozkładające słomę, jednak po wywiadzie z gospodarzem Demo Farmy możemy twierdzić, że nie szczędził on i na nawożeniu pogłównym pszenicy, która była przedplonem. Wykluczyć również można wymycie azotu z gleby w okresie pomiędzy zbiorem przedplonu, a siewem rzepaku, gdyż okolica ta cierpi na niedobór opadów w zasadzie od wiosny.

I to właśnie w niedoborach wody upatrujemy główną przyczynę obecnego stanu plantacji. Podczas wyciągania roślin w celu pobrania próbek, gleba samoistnie osypywała się, co świadczy o bardzo słabym kontakcie z korzeniami. W takich warunkach pobieranie składników pokarmowych, wymiana gazowa i inne kluczowe procesy są mocno utrudnione, co negatywnie wpływa na rozwój roślin. Przygruntowe przymrozki, które odwiedziły pole krótko przed naszą wizytą również mogły potęgować zjawisko przebarwień liści.

Warto podkreślić, że paradoksalnie zabiegi pielęgnacyjne przy tak dotkliwym niedoborze wody mogą prowadzić do niepożądanych efektów. Trudno jednak przewidzieć przebieg pogody, a chęć „dopieszczenia” swoich pól jest naturalna i zrozumiała dla nas wszystkich.

II lustracja galeria